W środę ok. godz. 11.30, kiedy akurat przebywaliśmy na remizie pomiędzy wyjazdami do zdarzeń, podjechał do nas mężczyzna i poinformował, że na Rysulówce 200 m niżej remizy pali się dom. Niezwłocznie ruszyliśmy tam dwoma zastępami powiadamiając o sytuacji stanowisko kierowania w Zakopanem. Na miejsce zadysponowano dodatkowe zastępy oraz przedysponowano najbliższe zastępy prowadzące działania przy wiatrołomach, w tym także dowództwo JRG i Komendanta Powiatowego. W momencie naszego dojazdu pożar rozwijał się na poddaszu i w szczycie dachu dużego drewnianego budynku krytego gontem, a wraz z podmuchami wiatru wychodzący na zewnątrz ogień ścielił się po dachu. Na pożar zostały podane 2 prądy wody, pierwszy od razu z zewnątrz w celu przygaszenia płomieni, drugi poprowadzono do wnętrza na poddasze. Dojeżdżające na miejsce zastępy zbudowały zasilanie od hydrantu przy remizie, od drugiej strony zastęp GLM Ford Ranger zbudował punkt czerpania na potoku. Po przygaszeniu płomieni dokonano niezbędnych prac rozbiórkowych celem lokalizacji zarzewii ognia, w tym fragmentu dachu, oraz dokładnie skontrolowano kamerą termowizyjną całe poddasze. Na koniec dach zabezpieczono plandeką. Na miejscu były także obecny wójt gminy.
Szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił że pożar powstał w momencie kiedy przebywaliśmy na remizie, a dzięki naszej błyskawicznej reakcji straty udało się ograniczyć do minimum. W przypadku killuminutowej zwłoki, przy podmuchach wiatru jakie wtedy występowały, pożar na pewno dużo bardziej by się rozprzestrzenił.